Nie mogłaś uwierzyć, że to byli oni.
"Witaj Wróżko!"-powiedział Apollon.
Nie powstrzymałaś
emocji. Rozpłakałaś się.
"Hej, Yui.Co się
stało?"-zapytał zdziwiony Balder i podszedł do ciebie.
"Idioto, coś ty
najlepszego narobił?!?"-krzyczał na Apollona, Takeru.
Apollon podszedł do
ciebie.
"Yui,
przepraszam cię.Nie chciałem sprawić ci przykrości."-powiedział smutny.
"Nie, nic się
nie stało, ja po prostu nie mogę uwierzyć, że tu jesteście.Tak za wami
tęskniłam."-powiedziałaś szczęśliwa.
Chłopcy uśmiechnęli
się.
"No to lepiej
uwierz,ponieważ zostajemy tu, w twoim świecie."-powiedział Loki.
"Potraktuję to
jako misję, do wykonania dla ciebie Yui."-powiedział Tsukito i uśmiechnął
się. "Zostajecie tutaj?"-zapytałaś nie dowierzając.
"Tak, zostajemy
chwaście."-powiedział Takeru.
"Naszym zadaniem
jest teraz ochranianie cię."-powiedział Hades.
Uśmiechnęłaś się.
"Ale gdzie będziecie mieszkać?"-zapytałaś i
spojrzałaś na Baldera.
"Mamy rezydencję
niedaleko twojego domu."-powiedział Balder.
"Yui, kim oni są?"-zapytał stojący za tobą twój
brat Ayato.
Podskoczyłaś
wystraszona.Nie wiedziałaś, że twój brat stoi tuż za tobą.
"Jejku, nie
strasz mnie tak."-powiedziałaś wystraszona.
Twój brat spojrzał na ciebie domagając się odpowiedzi.
"To są znajomi
ze szkoły.Przeprowadzili się tutaj niedawno i postanowiłam oprowadzić ich po
okolicy."-powiedziałaś.
"Ale
kłamczucha."-usłyszałaś za sobą głos Lokiego.
Odwróciłaś się i zgromiłaś go spojrzeniem.On tylko pokazał
ci język.
'Pożałujesz.'-pomyślałaś.
"Yui, czy ty płakałaś?"-zapytał zaniepokojony Ayato.
"Co?Nie tylko
coś mi wpadło do oka."-powiedziałaś szybko.
"Dobrze.To ja już idę.Wrócę za 2 godziny.Uważaj na
siebie."-powiedział do ciebie i przytulił cię,a później pocałował w czoło
i odszedł.
"Do zobaczenia!"-krzyknęłaś do niego.
"Cześć."-powiedział i zniknął z
twojego pola widzenia.
Odwróciłaś się w
stronę chłopców.Zobaczyłaś, że niektórzy są lekko zdziwieni.
"To był mój brat, Ayato."-powiedziałaś i
przerwałaś niezręczną ciszę.
"Nie wiedziałem,
że masz brata."-powiedział Apollon.
Uśmiechnęłaś się.Gdy
byłaś w ogrodzie mało co mówiłaś na temat twojego życia na Ziemi.
"Mam jeszcze jednego brata, Shu."-powiedziałaś.
"Dobrze
wiedzieć."-powiedział Thor.
Widziałaś, że byli lekko zdziwieni, gdy zobaczyli jak jakiś
obcy dla nich chłopak przytula cię i całuje w czoło.
„A co się stało z ogrodem?”-zapytałaś.
„Eh.. Jakby ci to powiedzieć…”- zaczął Apollon.
„Nie przetrwał.”-dokończyłaś.
Zrobiło ci się smutno, ponieważ wiązałaś z tym miejscem
wiele wspomnień, ale teraz miałaś chłopaków przy sobie. Nie byłaś już sama.
„A Zeus. Zgodził się abyście mieszkali w moim świecie?”-zapytałaś.
„Przekonaliśmy go ty, że to będzie kolejny rok nauki.”-powiedział
Balder.
Skinęłaś głowę i odetchnęłaś z ulgą. Nie chciałabyś spotkać
złego Zeusa.
„I będziemy chodzić z tobą do szkoły.”-powiedział szczęśliwy
Dionisus.
Spojrzałaś na niego.
„Ale…Jak to?”-zapytałaś zdziwiona.
„No, musimy chronić cię, chwaście.”-powiedział Takeru.
„No właśnie, kotku.”-potwierdził Loki.
„Ale zaraz przed kim…”- nie dokończyłaś ponieważ przerwał ci
Hades.
„Yui, może chcesz zobaczyć naszą rezydencję?”-zapytał Hades.
„Ale… Dobrze niech będzie.”-powiedziałaś lekko poirytowana.
Chciałaś dowiedzieć się przed kim chłopcy mieli cię bronić,
ale najwidoczniej unikali tego tematu więc nie pytałaś o to więcej. Szliście
jakieś 5 minut. Naprawdę ich dom był niedaleko twojego.Nadal nie mogłaś sobie
wyobrazić chodzenia z nimi do szkoły.A jeśli ktoś coś zrobi, a oni uznają to za
zagrożenie i zaatakują niewinnego ucznia.
„Hej, Yui?”-zapytał Tsukito.
„Co?”-zapytałaś wyrwana z rozmyśleń.
„Ha ha. Kotek nam odpłynął.”-zaśmiał się Loki.
„Zamyśliłam się.”-powiedziałaś czerwona.
„Ej co ci się dzieje?”-zapytał zaniepokojony Takeru.
„Jesteś cała czerwona.”-powiedział zaniepokojony Hades.
„A nie to..”-powiedziałaś.
„Może jest chora?”-zapytał Dionisus.
„Nie ja po prostu.”-powiedziałaś- „Jest mi trochę za ciepło.”-
wykręciłaś się.
Musiałaś skłamać, ponieważ nie dali by ci spokoju.
„Dobrze, w takim razie jak ci się podoba nasza rezydencja?”-zapytał
Apollon.
Spojrzałaś przed siebie. Przed tobą stał wielki, biały
budynek.
„Niesamowity.”-powiedziałaś.
„Cieszę się, że ci się podoba.”-powiedział Apollon i
podszedł do ciebie.
Spojrzałaś na niego. Widziałaś w jego oczach niepokój oraz sztuczny uśmiech na
jego twarzy.
„Apollon, co jest?”-zapytałaś prawie szeptem tak, aby tylko
on ciebie usłyszał.
„Może wejdziemy do środka?”-zapytał, zmieniając temat.
„Apollon.”-powiedziałaś.
On nagle złapał cię za rękę i pociągnął. Weszliście do
środka. Przez moment usłyszałaś jak Apollon mówi:
„Nie pozwolę nikomu cię skrzywdzić.”
W środku rezydencja była tak samo niesamowita jak na
zewnątrz.To miejsce coś ci przypominało.
„Nie przypomina ci to czegoś?”-zapytał Thor.
Nagle wszystko ci się przypomniało.
"Rezydencja z ogrodu."-powiedziałaś cicho.
„Ale jak?”-zapytałaś.
„No wiesz dla ciebie, człowieka jest to niemożliwe, ale dla
bogów to jest bardzo proste.”-powiedział Hades.
„Mamy także dla ciebie propozycję.”-powiedział Dionisus.
Podniosłaś jedną brew do góry.
„Jaką?”-zapytałaś.
„Może chciałabyś z nami zamieszkać?”-zapytał Apollon.
Spojrzałaś na chłopców zdziwiona. Zastanawiałaś się co powiedzą
na to twoi rodzice, bracia, ale zaraz czy ty w ogóle chciałaś z nimi mieszkać. Tęskniłaś
za dniami kiedy uczyłaś się w ogrodzi, ale nie chciałaś zostawiać swojego domu.
„Zastanowię się.”-powiedziałaś.
Balder skinął głową.Spojrzałaś na Apollona.Wygłądał na
smutnego, złego, zaniepokojonego, wszystko na raz wyczytałaś z jego oczu. Uśmiechnęłaś
się do niego. Nagle poczułaś jak burczy ci w brzuchu.
„Idę do kuchni.”-powiedziałaś.
„Za…”-zaczął Balder, lecz przerwał mu Apollon.
„Zaprowadzę cię.”-powiedział.
Skinęłaś głową.Szliście w ciszy.
„O co chodzi z tym, że macie mnie obraniać?”-zapytałaś,
przerywając ciszę.
Nie otrzymałaś odpowiedzi.
„Apollon?”-zapytałaś.
„Co? Ach przepraszam. Zamyśliłem się.O co mnie pytałaś?”-zapytał
patrząc na ciebie.
Zatrzymałaś się.On również to zrobił.
„Apollon, o co chodzi z tym,
że macie mnie chronić?”-zapytałaś ponownie.
Spojrzałaś mu w oczy.Widziałaś w nich niepokój.Nagle Apollon
podszedł do ciebie i cię przytulił.
„Tęskniłem za tobą, wierz, wróżko?”-powiedział.
Nie wiedziałaś o co mu chodzi.
„Ja za tobą też…”-powiedziałaś.
„ Wiedziałem.Kocham cię wróżko.”-powiedział cicho.
Zrobiłaś się cała czerwona.Apollon już raz powiedział ci, że
cię kocha podczas gdy wysyłali cię do domu, ale uznałaś to za przyjacielskie
wyznanie.Nie wiedziałaś, że Apollon czuje coś do ciebie więcej niż
przyjaźń.Odsunęłaś się, lecz on tylko przytulił się mocniej.
„Apollon.Nie mogę oddychać.”-powiedziałaś.
„Nie oddam cię, nikomu.Nikomu nie pozwolę cię
skrzywdzić.Jesteś moja,wróżko.”-powiedział szeptem, prawie niesłyszalnym.
„Apollon.Puść mnie!”-krzyknęłaś.
Nagle poczułaś jak ucisk ustaje.Apollon odsunął się od
ciebie.
„Przepraszam.Po prostu jesteś dla mnie ważna, wróżko.”-powiedział
zawstydzony.
„Przyjmuję przeprosiny.”-powiedziałaś.
Poszliście do kuchni.Zrobiłaś sobie kanapkę.Spojrzałaś na
Apollona.
„Też chcesz?”-zapytałaś.
„Poproszę.”-powiedział i uśmiechnął się.
Już chciałaś, zacząć smarować kromkę masłem, gdy nagle twój
telefon zaczął wibrować.Wyciągnęłaś go z kieszeni.Spojrzałaś na wyświetlacz.
„Mama.”-powiedziałaś cicho.
„Kto to?”-zapytał Apollon.
„Moja mama.”-powiedziałaś- „Pewnie się martwi .”
Odebrałaś połączenie.
„Halo, Yui?”-zapytała.
„Tak.Co się stało, mamo?”-zapytałaś.
„Gdzie ty jesteś?”-zapytała zaniepokojona.
„U Naoko. Uczymy się do sprawdzianu.”-skłamałaś.
„Ayato mówił, że widział cię z jakimiś chłopakami przy
naszym domu.”-powiedziała.
„To byli nowi uczniowie naszej szkoły.Miałam za zadanie ich
oprowadzić po okolicy, ponieważ oni są nietutejsi.”-powiedziałaś i przyłożyłaś
dłoń do policzka.
„Aha.To dobrze.A kiedy masz zamiar wrócić?”-zapytała.
„A która jest godzina?”-zapytałaś.
„17:00.”-powiedziała.
„To za jakąś godzinę, może półtorej.”-powiedziałaś.
„Dobrze tylko ani chwili dłużej!”-powiedziała.
„Dobrze. To pa. Kocham
cię.”-powiedziałaś.
„Ja ciebie też.”-powiedziała i rozłączyła się.
Spojrzałaś na Apollona.